Hej!
Nie było mnie tu w weekend, ale już nadrobiłam Wasze blogi. I chciałam Wam powiedzieć, że jesteście naprawdę bardzo motywującą społecznością! 💓
Co do moich wymiarów, a konkretnie policzków 😅 Wiem, że to dość nietypowe, też nie spotkałam się z tym, żeby ktoś je mierzył. U mnie wynika to chyba z tego, że mam okrągłą, pulchną (wrrr) twarz i wyglądam jak kula do kręgli, co zawsze było moim kompleksem (podsycanym zresztą przez mamę, ale o tym może kiedyś). I zdaję sobie sprawę, że nie będę osobą
o bardzo szczupłej twarzy, której widać kości policzkowe, ale mimo wszystko te policzki są na podium miejsc, z których najbardziej chcę schudnąć.
Weekendowe bilanse (piątek - niedziela)
dzień IX - 66,9 kg, 708/340 kcal
dzień X - 66,7 kg, 430/170 kcal
dzień XI - 66,4 kg, 580/100 kcal
Jak widać mój weekend był leniwy. Ogólnie wpadłam teraz w taką dziwną fazę - nic mi się nie chce i coraz dłużej śpię... Dziś wstałam przed 12,
a poszłam spać około północy. Przez to jestem taką rozespaną kluchą. Nie pierwszy raz - higiena snu to rzecz, którą najtrudniej mi okiełznać i która mocno na mnie wpływa. I wychodzi na to, że to przez nową dietę. Przed odchudzaniem zajmowałam się rysowaniem, miałam trochę zamówień,
a jeśli nie to rysowałam dla siebie. Teraz po prostu mi się nie chce i nie mogę się przemóc. Coś za coś. Plusem jest to, że nadrabiam zaległości
w czytaniu.
Dzisiaj waga pokazuje tyle samo co wczoraj, ale jeśli wierzyć dodatkowym funkcjom to wzrosła mi procentowa zawartość wody w organizmie. Dlatego postanowiłam, że zacznę pić minimum 1,5l czystej wody dziennie.
i żalić się. Chciałabym ćwiczyć, ale nie wiem jak się za to zabrać... Nie wiem jak dopasować coś do siebie - nawet ćwiczenia dla początkujących sprawiają mi trudność. Nienawidzę swojego ciała. I mam coraz większą ochotę na obżarcie się. Przez te dwa tygodnie jem takie posiłki bez wyrazu
i już tęsknię za niezdrowym, kalorycznym żarciem. Niby waga spada, ale nic po sobie nie widzę i mnie to frustruje. Wszystko dziś widzę w czarnych barwach, więc z góry przepraszam za tę notkę.
Trzymajcie się chudo i wytrwale! :*
Widzę, że ze snem mamy podobnie. Ja albo nie mogę spać albo mogę spać cały czas. Nie ma nic pośrodku. Skoro masz ochotę na coś niezdrowego to może zrób sobie mały cheat meal? Albo zrób jakiś fast food w zdrowszej wersji?
OdpowiedzUsuńTy nie widzisz, ale inni widzą :) Ja schudłam zaledwie 2,5-3kg odkąd ostatnio się widziałam z rodzicami, a od razu zauważyli, że ze mnie coś zeszło. A uwierz, nie są skorzy do takich komplementów.
OdpowiedzUsuńPicie wody to super sprawa. Naprawdę zabija głód, a do tego szybciej się chudnie i jest lepsze samopoczucie. Jak wiesz, ja piję od niedawna 3-4l wody dziennie i super się z tym czuję.
Ściągnij sobie aplikację Plant Nannny do ogarniania wody. Jak pijesz wodę i zaznaczasz to w aplikacji o podlewasz kwiatuszka :D Fajnie widzieć jak jest uśmiechnięty i rośnie :)
Współczuję okrągłej twarzy - a raczej współczuję Ci kompleksu jaki masz przez to, bo niestety trudno z tym cokolwiek zrobić ;-;
OdpowiedzUsuńJeśli wpadłaś w taki nastrój to może warto zrobić sobie cheat day, ale zdrowy? Domowy majonez, pieczone frytki, jakieś fansy ciasto z dobrej piekarni. Bez liczenia kalorii, ale zdrowo, żeby dalej mieć poczucie kontroli nad dietą i mniejsze wyrzuty sumienia potem :)
Co do ćwiczeń nie pomogę, bo sama się totalnie nie potrafię zmotywować. Mogę tydzień nie jeść, żeby raz nie ćwiczyć XD
Mam pytanie, jakie wartości przekazują Twoje bilanse? Kalorie zjedzone/ kalorie spalone czy /kalorie zjedzone/ kalorie założone? Tak czy inaczej są bardzo ładne i niziutkie <3
Witam w klubie dużych buziek! U mnie za to problem leży w kościach, a konkretnie mocno zarysowanej szczęce, przez co twarz wydaje się być wręcz kwadratowa. Tak więc w pełni rozumiem Twój kompleks, bo sama takowy mam. Chociaż spotykałam się z opiniami, że i takie buzie są ładne, więc nie ma co się zamartwiać :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem, że na diecie jem niezbyt smacznie i to powoduje, że mam potem ochotę na niezdrowe jedzenie.
OdpowiedzUsuń