Hej,
Najpierw odpowiem na pytanie Roxanne i wyjaśnię zapis moich bilansów: są to zjedzone kalorie/ spalone kalorie. Nawet sobie nie wyznaczam teraz limitu kalorii, ponieważ trzymam się niskich bilansów i mam po prostu w głowie, żeby nie przekraczać 500/600 dziennie.
Wczorajszy bilans:
dzień XII - 375/450 kcal
dzisiejsza waga: 66,8 kg😡😡😢
Nie wiem, dlaczego tak wyszło... Piłam dużo wody wczoraj i herbatki ziołowe (nawet kupiłam pokrzywę z mango, bo widziałam, że któraś z Was polecała na wodę w organizmie) a mimo wszystko waga pokazuje więcej tej wody... no i waga ciała o 400 gr więcej niz wczoraj!
***
No dobra, jestem właśnie po terapii i jednak martwiłam się na zapas. Może słaba ze mnie kobieta, bo nie bardzo znam się na cyklu menstruacyjnym - co, jak i kiedy - ale właśnie się dowiedziałam (i potwierdziłam info w necie), że już w połowie cyklu waga wzrasta. Przyznaję się - myślałam, że wzrost wagi to tylko przed samym okresem, ale fakt, że już w połowie waga może
z dnia na dzień skoczyć jest dla mnie bardzo pokrzepiający, bo właśnie
w tym punkcie jestem.
Mój stan emocjonalny zmienił się od wczoraj diametralnie - dziś jestem mega pozytywnie nastawiona i szczęśliwa, jakbym fruwała nad ziemią (ach borderlove<3). Wczoraj popołudniu poszliśmy z chłopakiem na zakupy do eklerka i spędziłam sporo czasu w poszukiwaniu rzeczy niskokalorycznych, ale smacznych żebym czuła się spełniona. Kupiłam sushi, warzywa na patelnie różnego rodzaju oraz suche pieczywo (19 kcal jedna kromka!), herbatę lipton -pokrzywa z mango, serek biały i pomidorki.
Dziękuję za pokrzepiające komentarze pod poprzednim postem <3 Rozważam cheat meal, ponieważ cheat day to zbyt duże ryzyko jak dla mnie.
Trzymajcie się Perełki! <3
Cieszę się mega, że jesteś szczęśliwa :D i tak, woda to suka, waga może się wahać nawet o 2 kg. A może zjadłaś coś słonego wczoraj? To też dużo robi, jeden posiłek przesolony i bum - magiczne pół kilo więcej.
OdpowiedzUsuńA bilanse masz piękne i niziutkie, podziwiam Cię za każdym razem gdy je widzę <3
gdzieś czytałam, że przed okresem może nawet wzrosnąć do 3-4 kg choć jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby aż tak ;d wczoraj jedynie sushi, więc może w tym rzecz. W każdym razie widząc, że to tylko woda nie przejmuję się aż tak, gorzej gdyby waga mi pokazała, że przybyło tłuszczu! ;o
UsuńPiękne bilanse - jak zwykle.
OdpowiedzUsuńCo do suchego pieczywa to ja nie umiem go jeść xD Nie smakuje mi po prostu, wolę sobie zjeść trochę normalnego chleba raz na jakiś czas niż się zmuszać do tego chrupkiego.
Korzystaj z dobrego nastroju ile wlezie, nieistotne czy jest zdrowy czy nie (mówi Ci to dziewczyna z chorobą afektywną dwubiegunową :P )
Nie tylko przez cykl - myślę, że to przez wypijane ilości płynów. Jak wypijesz na raz 500ml wody to waga pokaże pół kilo więcej, chociaż domniemam, że ważysz się z samego rana? Wiem, żet o denerwujące, bo sama przeżywam te wzrosty a one są całkowicie u kobiet normalne, z tym, że w naszym odczuciu oznacza to od razu przytycie ;p ciężko przerzucić się czasem na logikę. Ja zawsze daje sobie porównanie w tygodniach, wtedy najlepiej ocenić.
OdpowiedzUsuńDlatego ja nie ważę się już codziennie mimo,że mnie korci jak cholera. W zeszłym miesiącu przed okresem przytyłam 4 kg. A po okresie wszystko wróciło do normy. Korzystaj z dobrego humoru.Powodzenia
OdpowiedzUsuń