Hej!
Godzina 13: 30 a ja rozpoczynam śniadanie. 👍
Trochę zazdroszczę każdemu, kto potrafi wytrwać w konkretnej diecie. Dla mnie jawi się to jako mission impossible. Jeden jedyny raz udało mi się przejść przez dietę dr Ewy Dąbrowskiej, zwaną też postem Daniela -
i właśnie tak do niej podeszłam, jak do postu, motywację miałam wtedy bardziej duchową, więc pewnie dlatego się udało. Poza tym niezliczoną ilość razy próbowałam odchudzać się zdrowo, ograniczać zbędne kalorie
a przyswajać wartościowe produkty o wyznaczonych porach dnia. Zazwyczaj nie trwało to dłużej niż tydzień (a to i tak dobry wynik).
Prawdopodobnie to kwestia osobowości, a w moim przypadku jej zburzenia. Chociaż w wielu sferach życia mój borderline jest oswojony i wyważony, to jeśli chodzi o dietę moje myślenie jest tak czarno białe jak posadzka
w kościele i nie da się go ruszyć. Dlatego kierując się dewizą "wszystko albo nic" o wiele łatwiej jest mi nie jeść, trzymać się 400/500 czy 800 kcal niż zjeść, np. jeden kawałek pizzy czy jedno ciastko.
A więc do rzeczy, nie jestem na żadnej konkretnej diecie, ale mam oczywiście kilka reguł:
1. Żadnych słodyczy - przynajmniej do czasu aż nie poczuje kontroli.
2. Żadnych kolorowych czy gazowanych napojów.
3. Żadnego jedzenia po godzinie 18:30.
4. Picie herbat na odchudzanie/ oczyszczanie.
5. Minimum 1,5 l czystej (lub z cytryną) wody dziennie.
6. Żadnego piwa ;c
7. Maksimum 700/800 kcal dziennie - to chyba powinien być punkt 1😅
Nie jest tego dużo, jest to taki szkielet zasad, ale na ten moment naprawdę nie mam więcej.
Dziękuję za wszelkie słowa wsparcia w komentarzach < 3
Trzymajcie się chudo! <3
Hej, też jestem borderem :c, więc wiem o czym mówisz. Kiedyś też tak podchodziłam do diety, że nie jadłam prawie w ogóle. Chyba leki pomogły mi jednak ogarnąć tę strefę i staram się podchodzić już do wielu rzeczy z umiarem. Chociaż wiadomo, border i umiar - śmiech na sali.
OdpowiedzUsuńA mi psychiatra zdiagnozował bordera, a psychoterapeutka stanowczo mu zaprzeczyła :D I jak tu nie zwariować przy tych diagnozach? ;)
OdpowiedzUsuńTe zasady, które wymieniłaś to też jest dieta. Może nie do końca zdrowa, ale dieta ;)
Czemu nie jesz po 18.30? + Wiesz, że te herbatki odchudzające to niestety tylko pic na wodę?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko i nadal pozyywnie!
zdarza mi się zjeść później, ale głównie chodzi o to, że wieczorem jest zwolniony metabolizm ;)a co do herbatek to nawet jeśli działają jak placebo, cóż i tak są zdrowe, bo ziołowe ;d
UsuńPlan fajny. Wytrwaj.
OdpowiedzUsuńWszystko siedzi w glowie tak naprawde. Jedyne co Nas ratuje to wlasnie konsekwencja w dzialaniu.
OdpowiedzUsuń