Hejka!
Dziś i jutro jestem w domu rodzinnym. Co na mnie czekało?
A co zjadłam?
Czy było mi szkoda? Trochę. Czy jestem z siebie dumna? O tak! Pewnie nic by się nie stało, gdybym poczęstowała się jednym cukieraskiem - zwłaszcza, że akurat te bardzo lubię, ale to wciąż nie ten etap kontroli. Gdybym wzięła jednego - zjadłabym wszystkie. A ogórki kiszone to super sprawa! 😋
wczorajszy bilans (kalorie zjedzone/ kalorie spalone):
dzień XIV - 310/150 kcal
waga: 66,6 kg
dzisiejszy bilans:
dzień XV - 620/ 400 kcal
waga: 66,3 kg
Przyznaję, że wczoraj przycisnęłam się z kaloriami, ponieważ obawiałam się obiadu u mamy, ale dzisiejsze 620 kcal nie jest złe z czego 450 kcal to ten nieszczęsny obiad (być może nawet zawyżyłam). Oby jutro też udało mi się prześlizgnąć i oszczędzać kalorie.
Poza tym moja mama piekła dziś chleby. Wciąż ich zapach roznosi się po całym domu, a ja się nim zaciągam. Średnio się dziś czuję fizycznie, więc spróbuję położyć się wcześniej spać.
Trzymajcie się ciepło! 💖
Boże galaretki w czekoladzie. Kocham... Ale mi narobiłaś ochoty :) Super bilanse
OdpowiedzUsuńGratuluję kontroli! Tak jak galaretki to jeszcze jak cię mogę, tak na domowy chlebek rzuciłabym się na 100% ;P
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam kiszone ogorki - tak jak marchew czy ogorek ratuja w syruacji ekstremalnego glodu.
OdpowiedzUsuńTe cukierki niby male, ale jeden ma z 70,80kcal, w sumie pol brokula:p podzieiam za wytrwalosc, kontrolowanie tego momwntu, w ktorym czlowiek sie zastanawia "a moze wezme jednego" jest zawsze przelomowy. Im czesniej sie sobie samemu odmowi, tym szybciej wypracuje automatyczne zachowanie w takich syfuacjach :)
A ja zdecydowanie od cukierków bardziej lubię kiszonki:p
OdpowiedzUsuńPodziw za wytrwałość!
OdpowiedzUsuń