Witajcie Perełki!
Przeżyłam imprezę lepiej niż się spodziewałam. Nawet nie musiałam się tłumaczyć z tego, że nie jem torta - robiłam za kelnerkę, więc zanim wszystkim rozniosłam to za chwilę już zbierałam brudne talerzyki. I o dziwo nawet nie miałam na niego ochoty. W sobotę przez cały dzień zjadłam tylko kilka plasterków szynki, kiełbasy i trochę arbuza. Także bilans był mega niski, ale dobiłam te kalorie płynami - 2 x gin z tonikiem, 1x wódka z sokiem jabłkowym i 2 lub 3 razy wódka z sokiem pomarańczowym. Spaliłam około 300 kcal i zrobiłam tylko 50 brzuszków.
Waga w niedzielę rano pokazała 64,4 kg!!! Szok i niedowierzanie! I tutaj przyznam, że już miałam delikatną ochotę na torta, ale jednak się powstrzymałam i właściwie do wieczora mój bilans był poniżej 200 kcal. ALE, gdy wróciliśmy do domu czekało mnie rozwiązywanie zagadek
i szukanie wskazówek po całym mieszkaniu a na mecie - ZARĘCZYNY! 👫💍💏
Na szczęście mój chłopak, teraz już Narzeczony miał przygotowane sushi, które jest raczej niskokaloryczne. Choć i tak wczoraj wieczorem nie przejmowałam się kaloriami i nie przejmuję się tym, że dziś na wadze zobaczyłam 64,9kg, ponieważ jestem najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi! 💖😍W odniesieniu do ostatniego posta to trochę zabawne - pociski mojej mamy na temat mojego związku - była bardzo zaskoczona.
Za dwa dni okres. A po okresie mierzenie.
Trzymajcie się! 😇
Jejku, gratuluję!
OdpowiedzUsuńO matko, jak super i wielkie gratulacje! Teraz masz co świętować kochana!
OdpowiedzUsuńGratulacje <3<3<3 Teraz się niczym nie przejmuj i płyń na fali szczęścia ;*
OdpowiedzUsuńjaki romantyk... Gratulacje :) oby to szczęście już tak przy Tobie zostało na zawsze <3 super! cieszę się razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńGratki :) nowy etap związku to super sprawa i umacnia nas w poczuciu własnej wartości.
OdpowiedzUsuńGratulację z okazji zaręczyn! :D
OdpowiedzUsuń