wtorek, 31 sierpnia 2021

#31 zjeść ciastko i... (nie)zjeść ciastka

 Hej! 

Rzadko teraz piszę, bo trochę się motam w odchudzaniu i nie do końca wiem, czego chcę. Część mnie chce wskoczyć na wyższą kalorykę, ale silniejsza jest ta część, która mnie przed tym blokuj. Mam poczucie, że jem za dużo i dlatego tak powoli spada mi waga, ale logicznie wiem, że to nieprawda. Ciągle jestem w granicach 600-900 kcal, ale przynajmniej jem porządne śniadania. Porządne w znaczeniu, że są odpowiednio zbilansowane, zdrowe i pożywne :D A biorąc pod uwagę moje zerowe umiejętności kulinarne - smakują wyśmienicie, więc się nieco pochwalę.


  

W zeszłym tygodniu miałam dni płodne i podczas owulacji waga podskoczyła mi o cały kilogram w ciągu dwóch dni... Zauważyłam, że to właśnie w tym czasie mam najwyższe wzrosty wagi, większe niż przed okresem. Dzisiaj wróciłam do 56,8 kg, czyli dokładnie tyle samo ile było tydzień temu. 

Staram się mieć zbilansowane makro (fitatu jest naprawdę cudowne!), aby nie mieć zachcianek na słodkie, ale coraz częściej odczuwam głód psychiczny i tęsknotę za nażarciem się, dosłownie takim obżarciem niemal do porzygu (wybaczcie dosłowność). Są dni kiedy pozwalam sobie przykładowo na ciastko i z moją głową wszystko jest w porządku, ale są również dni kiedy chcę ciastko, ale mój mózg tak mocno mi zabrania, że nie jestem w stanie go zjeść - i tak było w zeszłym tygodniu. Sięgnęłam po ciastko, włożyłam do ust, pogryzłam i wyplułam. To chory sposób, ale zaspokoił moje pragnienie. Nie jest to u mnie częsta praktyka (chyba jakoś trzy/cztery razy mi się to zdarzyło), ale chyba między innymi przez to moja psychoterapeutka zapytała mnie dziś, czy nie myślę, że mam zaburzenia odżywiania w kierunku bulimicznym. Nie, nie myślę tak.

Trzymajcie się!

7 komentarzy:

  1. Twoje śniadanie wyglądają wspaniale. Ja akurat jestem fanką tych wytrawnych, ale nie powiem Twoje placuszki bardzo zachęcają, gdybyś chciała się podzielić przepisem to chętnie przyjmę.
    Jeśli chodzi o Twoje bilanse to jestem w dużym szoku. Dawno tak niskich tutaj nie widziałam (sama też od lat tak nie jadam). Kiedyś bym Ci pewnie pogratulowała, ale teraz naprawdę myślę, że powinnaś przemyśleć wyższą kalorykę, chociaż trochę wyższą :) Cokolwiek nie postanowisz, to zawsze będę Cię wspierać! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Niepokoi mnie to co piszesz ale mam nadzieję, że przepracujesz kwestie żywieniowe na terapii. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. No śniadanka przepiękne! A z jakiej mąki robisz naleśniki/pancake??
    Nie boj sie większej kaloryki, ja wiem, ze to paniczny strach nie raz, ale może sie tk bardzo zle skonczyc. Przypomnij sobie, gdzie byłaś na początku tego bloga i jak dużo udało Ci sie juz schudnac przez wlasna konsekwencje w dzialaniu. Patrzac na obecną wage i Twoj wzrost musisz byc naprawde szczuplutka.
    Co do wypluwania zarcia to przybijam piatki, uratowalo mnie to przed napadami, i choc wiemy ze to obrzydliwe, to potem jak juz wypluwasz i widzisz jakie to okropne, to cieszysz sie, ze tego jednak nie zjadlas i okazuje sie, ze wcale nie chcialysmy tego zjesc, tlo nasz umysk robi nas w konia

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo, tak w sumie to co piszesz zakrawa w pewnym stopniu o zaburzenia odżywiania. Ale od tego jest terapeutka, żeby pomóc zidentyfikować te myśli, a nie ja - randomowa typiara z internetu

    OdpowiedzUsuń
  5. hej.. :)
    i znowu muszę to napisać - uwielbiam zdjęcia jedzenia zwłaszcza takie zdrowe :) pokazują że może być pysznie przy okazji i na prawdę zdrowo :) pełnowartościowo :)
    Trzymaj się!

    https://nie6nawidze6cie6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne jedzonko! *.* A kaloryka bardzo malutka! Trochę zazdroszczę, a trochę się martwię o Ciebie... To dosyć niepokojące, co piszesz (odnośnie tego ciastka), ale dobrze, że jesteś pod opieką psychoterapeuty. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku... <3

    OdpowiedzUsuń