Hej,
dziś mam trochę słaby dzień fizycznie - męczę się po kilku krokach i szumi mi w uszach, ale zaraz muszę zabrać się za odkurzanie, bo wieczorem wpada właściciel po hajs :D Idę też na zakupy z żoną mojego ojca (XD), która właśnie zaproponowała mi wspólne zjedzenie czegoś w galerii - odmówiłam. Moją obsesją zaraz obok liczenia kalorii, jest ważenie jedzenia (w sumie jest to ze sobą połączone) - ważę wszystko co się da: mleko do kawy, kropelki oleju a jabłko przed jedzeniem i po jedzeniu (ogryzek), aby policzyć ile dokładnie gramów zjadłam 😂 Dlatego nie wyobrażam sobie teraz zjedzenia czegoś u kogoś czy w restauracji. A co do zakupów to obie musimy kupić prezent dla mojego 5 letniego kuzyna, na którego urodziny idziemy w sobotę. Nie martwię się co ja tam będę jeść - po prostu nic. Mam tylko nadzieję, że będzie do picia woda mineralna a nie same kolorowe, słodzone napoje.
Ciągle jestem spłukana, to żadna nowość, ale teraz bardziej mi przykro z tego powodu, bo chciałabym jakieś nowe ciuszki na to nieco chudsze ciało. Ratują mnie lumpeksy - wczoraj kupiłam czarną sukienkę mini z h&m w rozmiarze 32! Wzięłam, bo jest piękna i kosztowała 5 zł, ale byłam przekonana, że będę musiała jeszcze do niej chudnąć (nie było przymierzalni, wiec wzięłam w ciemno), ale o dziwo się w nią wcisnęłam hahah co prawda jest mega krótka i na gołe nogi bym jej nie ubrała, ale z czarnymi, kryjącymi rajstopami myślę, że będzie git. Brakuje mi teraz ciuchów do których mogłabym chudnąć. Spodnie, które miałam w szafie i były za małe już takie nie są i mieszczę się we wszystko co mam. A fajnie było mierzyć ubranie co jakiś czas i widzieć tę różnicę a w końcu móc na spokojnie się zapiąć. Dlatego poluję teraz na jakieś jeansy z drugiej ręki.
Od soboty stoję na tym 55,8 kg - ani grama mniej, ani grama więcej i tak każdego ranka 😕
Kot Mahometa widziałaś moje zdjęcie porównawcze nóg, ale wstawić coś tutaj to już wyższy level odwagi, której jeszcze w sobie nie mam, bo wciąż nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Może za jakiś czas :D
Aanderand do 49 kg a później do 45 kg 😅 Jak zaczynałam odchudzanie to zapisałam sobie jako cel 55 kg, ale wiesz jak to się zmienia w czasie..
W każdym razie, jeśli mi się uda dobić do 45 kg i będę chciała iść dalej to krzyczcie na mnie! 😂
Trzymajcie się 💜
Piszę z troski - uważaj na siebie, proszę. Martwi mnie też Twoje obsesyjne ważenie jedzenia :( No i mam nadzieję, że coś dzisiaj jadłaś :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie :D ale zaraz zjem owsiankę :)
UsuńMerr, to juz wejdziesz w niedowage, to bardzo malutko. Te 49kg to taka magiczna bariera, wiem, ze kusi zawsze 4 z przodu, ale kurcze, kiedys za dzieciaka sie tyle ważyło
OdpowiedzUsuńMówisz, że wchodzisz w 32 i nadal nie jesteś zadowolona, jesteś w połowie tego co chciałąbyś osiągnąć? Nie zrozum mnie źle, waga to zwykle tylko waga, a rozmiar to tylko rozmiar, nie definiuje nas, ale uważam, że w tym momencie akurat robi się niezdrowo i chyba masz już troszkę zaburzony obraz własnej osoby
OdpowiedzUsuńDobrze nakrzyczymy na Ciebie:) super, że masz te 55 kg przemyśl czy warto dalej szaleć może utrzymanie wagi będzie większym wyzwaniem?
OdpowiedzUsuńoch, jak ja to znam - sprzątanie przed przyjściem właścicieli mieszkania :D :D :D
OdpowiedzUsuń32!???? WOW!