poniedziałek, 13 września 2021

#35 próba produktywności part. 5234

 Hej! 

Dzisiaj jestem w domu rodzinnym, wstałam dość wcześnie (jak na mnie to bardzo, baaardzo wcześnie) - jakoś 8:15 - zrobiłam mojemu Niuńkowi śniadanie i lunch do pracy. Zobaczymy się dopiero jutro po południu, więc najbliższą dobę będę sama i może mi się uda być choć trochę produktywną. Dzisiejsza pogoda jest taka średniawa, w sumie to jest całkiem ciepło, ale pochmurno i raczej na pewno będzie padać a chciałabym pójść pobiegać - może zdążę. Spiszę sobie zaraz listę rzeczy do zrobienia na dziś, strzelę jakieś śniadanie i zabieram się do roboty. 

Waga ciągle stoi w miejscu, dziś powinnam się mierzyć, ale jestem w trakcie okresu i nie mam ze sobą metra, więc zrobię to w środę. 

Co do ostatniego posta i rozmiarówki - ja wiem, że rozmiar to tylko rozmiar i też rozmiar rozmiarowi nierówny. Wiem, że 32 brzmi mega chudo, ale nie zawsze tak musi być - owszem jestem wąska w tali, mam raczej wąskie ramiona, więc jestem w stanie się wcisnąć w taką sukienkę zwłaszcza, że jest z materiału, który da radę nieco rozciągnąć. Ostatnio pisałam, że poluję na jeansy i kupiłam na lumpach jeansy z Mango w rozmiarze 34. I mam satysfakcję z tego co jest napisane na tej głupiej metce, ale też mam świadomość, że równie dobrze mogłoby być napisane 36 czy 38 a ta 34 jest trochę przekłamana. Co chcę przekazać? Rozmiary często nasuwają nam pewne wyobrażenie i gdyby ktoś mi powiedział, że nosi rozmiar spodni 34, miałabym w głowie bardzo szczupły obraz takiej osoby. Jednak nie zawsze to idzie w parze, np. wiem, że w sinsayu czy croppie w życiu nie weszłabym w rozmiar 32 czy nawet 34, pewnie nie wsadziłabym nogi w takie jeansy, nie mówiąc już o zapięciu się w pasie. Chodzi o to, że nie chce żebyście miały fałszywy obraz mnie jako chudzinki, bo nią nie jestem (jeszcze :d) - wyglądam normalnie, dla siebie samej wciąż jestem za gruba, ale obiektywnie wiem, że jestem po prostu zwyczajna. Dla potwierdzenia wstawiam zdjęcia 😳 


Siedzi mi w głowie pytanie, które zadała Ariela "może utrzymanie wagi będzie większym wyzwaniem?" - coś w tym jest, już tak się przyzwyczaiłam do procesu odchudzania, że nie wiem jak miałabym się teraz zachować chcąc utrzymać wagę (choć ona akurat się utrzymuje sama, mimo że wciąż jestem na diecie). Myślę, że to może być rzeczywiście trudniejsze, może też dlatego chcę jeszcze chudnąć, żeby się z tym nie mierzyć i żeby mieć "zapas kilogramów" na taką sytuację, gdy to utrzymanie będzie mnie przerastać. 

💧deszcz już zaczął padać💧


Trzymajcie się! 💜


12 komentarzy:

  1. masz racje, rozmiary są czasem przekłamane, ale mimo wszystko dają jakiś obraz osoby, która je nosi ;) Jesteś szczupła i super wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądasz na wyższą niż 166 cm :o No i jesteś szczupła <3 Masz też ładnie zaznaczony obojczyk! A rozmiary - jakie są, same wiemy... Grunt to nie myśleć - np ojej, te spodnie to rozmiar 36, a ja przecież noszę 34 czy 32.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ja się w 100% zgadzam, że rozmiary są przekłamane, na ten przykład dzisiaj weszłam w xs, co zupełnie nie odzwierciedla rzeczywistości.
    I moim zdaniem wyglądasz bardzo szczupło! Może zastanów się nad dalszym chudnięciem, uważam że już wyglądasz świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądasz bardzo szczupło:) chociaż rozumiem dalszą chęć chudnięcia. Ja np. w ubraniu podobam się sobie ale bez szmatek widzę mankamenty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! o ile potrafię znaleźć ubrania, w których będę się sobie w miarę podobać, tak w bieliźnie jest rzyg XD

      Usuń
  5. Widzisz Merr, miałam racje, jesteś szczuplutka :) masz bardzo ładną, delikatną i zwiewną figurę. Utrzymaj tą wagę, wyglądasz ślicznie teraz. Co za mało to niezdrowo jak się to mówi, niby głupie zdanie, ale ma odzwierciedlenie w realnym życiu

    OdpowiedzUsuń
  6. Coż...nadal uważam, że jesteś chudziutka. Utrzymanie tej wagi to byłby faktycznie dobry plan, ale wiadomo, decyzja należy do ciebie

    OdpowiedzUsuń