Hej Dziewczyny! 💛
Chyba wracam do chudnięcia! Piszę to jeszcze tak nieśmiało, bo po tych ponad dwóch tygodniach zastoju, mimo że jest już spadek to panicznie się boję kolejnej pauzy, nie mówiąc już o wzroście wagi 😱 Zwłaszcza, że za około tydzień czekają mnie dni płodne i wtedy moja waga wzrasta. Tak, wiem to normalne i to kwestia cyklu, ale tęsknię za takimi codziennymi spadkami, nawet głupie 100 gram, ale regularnie. Natomiast teraz mam wrażenie, że waga spada przez tydzień, maksymalnie dwa tygodnie po okresie a później przez resztę miesiąca stoi. I przez to tę pierwszą połowę cyklu staram się wykorzystać jak najbardziej (obsesyjnie).
20.09 - 55,5 kg
21.09 - 55,2 kg
Dzisiejsza waga: 54,9 kg.
Nie mogę nie wspomnieć o wynikach badań, ponieważ już dawno nic mnie tak nie zaskoczyło. A mianowicie - poziom żelaza mam ponad normę 😂😆😅 Nie wiem jak to jest możliwe. Jedyne wytłumaczenie jakie widzę jest takie, że przez te 4 miesiące mój organizm nie zdążył jeszcze zubożeć a najwidoczniej miałam spore zapasy. Pozostałe wyniki w normie, jestem okazem zdrowia. Lekarz zapytał mnie po co robiłam te badania, czy coś się działo. Powiedziałam, że mam szumy/ strzykanie w uszach, czarno przed oczami i odchudzałam się, więc spodziewałam się raczej niedoborów. "W takim razie dobrze się pani odchudziła" - odpowiedział i po sprawie. Mam bardzo mieszane uczucia wobec całej tej sytuacji, oczywiście cieszę się, że jest wszystko okej, ale z drugiej strony, gdzieś w środku chyba miałam nadzieję zobaczyć czarno na białym, że wyniszczam siebie i będę zmuszona do zmiany. Szukam pewnego rodzaju zewnętrznej motywacji czy wręcz jakiegoś przymusu, bo sama nie jestem jeszcze w stanie zmieniać swojego żywienia na lepsze/ zdrowsze/ bardziej odżywcze. Myślenie o jedzeniu, ćwiczeniach, kaloriach, wadze pochłania praktycznie całą moją uwagę. Na ostatniej sesji, terapeutka zasugerowała mi zwrócenie się do specjalisty - odmówiłam.
A jutro mam urodziny. Już nie mogę się doczekać. Wciąż jestem jak dzieciak, który czeka z utęsknieniem na ten dzień i lubię go celebrować. W sumie już od zeszłego czwartku mam "tydzień urodzinowy" hahaha choć to ile już mam lat trochę mnie przeraża zwłaszcza w zestawieniu z "problemami", z którymi się zmagam 😹
Trzymajcie się!💛
Łał, gratuluję,idziesz jak burza. Już Cię nie dogonię :D
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku wagi!❤ Czekam na urodzinowego posta :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego Merr!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo *-*
Usuńdziękuję bardzo :) nie znikaj na długo ;*
OdpowiedzUsuńWszystkiego, co najlepsze dla Ciebie <3 Przede wszystkim dużo zdrowia i spełniania marzeń! Uściski <3 (już 3 raz próbuję dodać komentarz i bez skutku)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! :*
UsuńSpóźnionego najlepszego!
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Twoje spadki wagi - chciałabym być już na tym etapie, co Ty :)
bardzo dziękuję! ;*
UsuńCześć! Dawno mnie u Ciebie nie było, ale dziś trochę nadrobiłam :D
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Twoich zdolności kulinarnych, te zdjęcia z jedzeniem wyglądały przecudownie *-*
Ogromnie gratuluję Ci spadku wagi i wymiarów! I dobrych wyników badań!
Dawaj znać koniecznie, co teraz u Ciebie.
Ściskam mocno ♥