piątek, 22 października 2021

#41 back to school

Witajcie! 

Tak, jak w tytule - udało się i jestem studentką, znowu 😁 Cieszę się, czuję ekscytację i jednocześnie lęk, że sobie nie poradzę (nie mogłoby być inaczej). Po pierwsze już prawie miesiąc studiów za nami i trzeba będzie jakoś to nadrobić, a nie znam tam nikogo i kontakt jest trochę utrudniony, ponieważ zapisałam się do grupy weekendowej - to jest w założeniu uczelni taki tryb pomiędzy studiami stacjonarnymi a zaocznymi - wszystko za darmo, jak na stacjonarnych, ale wykłady odbywające się na tygodniu są zdalnie a część ćwiczeniowa rozpisana jest na zjazdy weekendowe. Nie do końca jeszcze wiem jak to dokładnie działa, bo dopiero wczoraj zaniosłam osobiście potrzebne dokumenty i wciąż czekam na to, aż oficjalnie zostanę włączona do grupy. Pewnie będę zmuszona zaczepić kogoś poprzez facebooka. Oprócz tego będę musiała nadrobić jakąś część przedmiotów z licencjata, bo ostatecznie dostanę tytuł magistra pedagogiki po dwóch latach. Na razie jestem pełna zapału, więc myślę pozytywnie 😊

W środę nie zawaliłam! Wypiłam tylko jednego drinka (whisky +cola zero). Już trzy dni z rzędu nabijam ponad 10 tysięcy kroków i całkiem fajnie się z tym czuję, chciałabym to utrzymać, tylko trudniej jest to zrobić, gdy się nie ma celu. A dziś już nie mam nic do załatwienia. Może pójdę połazić trochę po galerii i może nawet zrobię spacer w parku jeśli będzie otwarty (wczoraj był zamknięty przez mega silny wiatr). 

Dzisiejsza waga: 52,4 kg

Aanderand Twoje komentarze zawsze są tak bardzo wspierająco - motywujące, dziękuję! I fakt, nie spodziewałam się, że zrzucę aż tyle kilogramów, zwłaszcza że początkowo moim celem było 55 kg. Co do utrzymania wagi - wciąż czuję się niewystarczająco "chuda" :/ ogólnie jestem w takim momencie, w którym czuję się nieco rozszczepiona. Moja logiczna część mówi, że już dość, ale ta zaburzona ciśnie dalej. W każdym razie otworzyłam się na terapii na to, aby pracować nad wzmocnieniem tej rozsądnej części, bo wcześniej byłam totalnie zamknięta na "zdrowe podejście". 

Panna A. co do celu wagowego to marzy mi się 45 kg. I tak, wiem że to nie będzie poprawne BMI, ale będzie wystarczająco daleko od 6 z przodu i z lekkim zapasem przed 5 z przodu. Pisząc to i przyznając, że dążę do 45 kg czuję się trochę zawstydzona i zażenowana, bo wiem, że nie jest to dobry
i zdrowy cel. 

Trzymajcie się zdrowo! 

4 komentarze:

  1. Gratuluję dostania się na studia! Mam nadzieję, że pedagogika Ci się spodoba :)
    I tak, te 45 kilogramów, to bardzo malutko, ale mam nadzieję, że będziesz się umiała zatrzymać w rozsądnym momencie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Merr, ze sie dostalas, ale to bylo do przewidzenia :) widac, ze starasz sie w kazdej dziedzinie zycia, dajesz z siebie wszystko. Tylko pamietaj, nie bój się zwolnić i odpoczywać, dbaj o siebie, zjedz czasem nawet i 1500kcal, podkrecisz metabolizm. Za dlugie siedzenie na niskiej kaloryczności go spowalnia, wiec fajnie czasem doladowac organizm większą bombą kaloryczną

    OdpowiedzUsuń
  3. Merr, gratuluję studiów! Nie wiem, jak to się stało, że przegapiłam ten post... Na początku zawsze człowiek trochę się boi, bo to w końcu nowe studia, nowi ludzie itd, ale to tylko kwestia czasu i przyzwyczajenia się :) Świetnie, że tyle chodzisz, bo ruch to zdrowie! Obawiam się tylko tej Twojej autodestrukcyjnej części, bo ciągle mam w głowie Twoje niedawne zdjęcia swojej sylwetki i z ręką na sercu uważam, że wyglądasz wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę same dobre wiadomości, a co do wagi to rozumiem Cię, też przerabiałam te pokusę by ważyć jak najmniej. Powodzenia na studiach!

    OdpowiedzUsuń