poniedziałek, 27 września 2021
#38 błędne koło bezużyteczności
środa, 22 września 2021
#37 przełom?
czwartek, 16 września 2021
#36 mental breakdown
Witajcie!
Wczoraj, pisząc aktualne wymiary, zdałam sobie sprawę, że w poprzednim miesiącu popełniłam błąd i skopiowałam wartości z lipca, ale nikt się nie zorientował (chyba); w każdym razie już poprawiłam, a dziś przychodzę ze świeżutkimi pomiarami (to już piąty raz!), które prezentują się najgorzej w porównaniu do poprzednich, ale ważne że jakiś tam spadek jest.
waga (13 sierpnia) - 57,8 kg;
waga (15 września) - 55,8 kg;
BMI : 20,25
policzki: 43 cm; -0 cm
szyja: 32 cm; -0,5 cm
klatka piersiowa: 81,5 cm; -1,5 cm
ramię: 26 cm; -2 cm
talia: 64 cm; -3 cm
brzuch: 82 cm; -3 cm
biodra: 91 cm; -1,5 cm
udo (I): 53,5 cm; -2 cm
udo (II): 38 cm; -2 cm
łydka: 34,5 cm; -0,5 cm
Od poprzedniego miesiąca jestem mniejsza o 16 cm i lżejsza o 2 kg
Od początku odchudzania (maj) jestem mniejsza o 89,5 cm i lżejsza o 15 kg
Jestem już zmęczona tym zastojem, jestem zmęczona myśleniem o jedzeniu, jedzeniem, liczeniem kalorii, życiem, a właściwie takim egzystowaniem. Mam dziś jakiś mental breakdown, towarzyszy mi przeogromne poczucie nieumiejętności życia 😅 Od czasu do czasu dopada mnie takie silne przeświadczenie, że marnuję życie, marnuję siebie, nie robię nic, a przecież mogłabym robić tak wiele.
Trzymajcie się!
poniedziałek, 13 września 2021
#35 próba produktywności part. 5234
Hej!
Dzisiaj jestem w domu rodzinnym, wstałam dość wcześnie (jak na mnie to bardzo, baaardzo wcześnie) - jakoś 8:15 - zrobiłam mojemu Niuńkowi śniadanie i lunch do pracy. Zobaczymy się dopiero jutro po południu, więc najbliższą dobę będę sama i może mi się uda być choć trochę produktywną. Dzisiejsza pogoda jest taka średniawa, w sumie to jest całkiem ciepło, ale pochmurno i raczej na pewno będzie padać a chciałabym pójść pobiegać - może zdążę. Spiszę sobie zaraz listę rzeczy do zrobienia na dziś, strzelę jakieś śniadanie i zabieram się do roboty.
Waga ciągle stoi w miejscu, dziś powinnam się mierzyć, ale jestem w trakcie okresu i nie mam ze sobą metra, więc zrobię to w środę.
Co do ostatniego posta i rozmiarówki - ja wiem, że rozmiar to tylko rozmiar i też rozmiar rozmiarowi nierówny. Wiem, że 32 brzmi mega chudo, ale nie zawsze tak musi być - owszem jestem wąska w tali, mam raczej wąskie ramiona, więc jestem w stanie się wcisnąć w taką sukienkę zwłaszcza, że jest z materiału, który da radę nieco rozciągnąć. Ostatnio pisałam, że poluję na jeansy i kupiłam na lumpach jeansy z Mango w rozmiarze 34. I mam satysfakcję z tego co jest napisane na tej głupiej metce, ale też mam świadomość, że równie dobrze mogłoby być napisane 36 czy 38 a ta 34 jest trochę przekłamana. Co chcę przekazać? Rozmiary często nasuwają nam pewne wyobrażenie i gdyby ktoś mi powiedział, że nosi rozmiar spodni 34, miałabym w głowie bardzo szczupły obraz takiej osoby. Jednak nie zawsze to idzie w parze, np. wiem, że w sinsayu czy croppie w życiu nie weszłabym w rozmiar 32 czy nawet 34, pewnie nie wsadziłabym nogi w takie jeansy, nie mówiąc już o zapięciu się w pasie. Chodzi o to, że nie chce żebyście miały fałszywy obraz mnie jako chudzinki, bo nią nie jestem (jeszcze :d) - wyglądam normalnie, dla siebie samej wciąż jestem za gruba, ale obiektywnie wiem, że jestem po prostu zwyczajna. Dla potwierdzenia wstawiam zdjęcia 😳
Siedzi mi w głowie pytanie, które zadała Ariela "może utrzymanie wagi będzie większym wyzwaniem?" - coś w tym jest, już tak się przyzwyczaiłam do procesu odchudzania, że nie wiem jak miałabym się teraz zachować chcąc utrzymać wagę (choć ona akurat się utrzymuje sama, mimo że wciąż jestem na diecie). Myślę, że to może być rzeczywiście trudniejsze, może też dlatego chcę jeszcze chudnąć, żeby się z tym nie mierzyć i żeby mieć "zapas kilogramów" na taką sytuację, gdy to utrzymanie będzie mnie przerastać.
💧deszcz już zaczął padać💧
Trzymajcie się! 💜
czwartek, 9 września 2021
#34 zastój
Hej,
dziś mam trochę słaby dzień fizycznie - męczę się po kilku krokach i szumi mi w uszach, ale zaraz muszę zabrać się za odkurzanie, bo wieczorem wpada właściciel po hajs :D Idę też na zakupy z żoną mojego ojca (XD), która właśnie zaproponowała mi wspólne zjedzenie czegoś w galerii - odmówiłam. Moją obsesją zaraz obok liczenia kalorii, jest ważenie jedzenia (w sumie jest to ze sobą połączone) - ważę wszystko co się da: mleko do kawy, kropelki oleju a jabłko przed jedzeniem i po jedzeniu (ogryzek), aby policzyć ile dokładnie gramów zjadłam 😂 Dlatego nie wyobrażam sobie teraz zjedzenia czegoś u kogoś czy w restauracji. A co do zakupów to obie musimy kupić prezent dla mojego 5 letniego kuzyna, na którego urodziny idziemy w sobotę. Nie martwię się co ja tam będę jeść - po prostu nic. Mam tylko nadzieję, że będzie do picia woda mineralna a nie same kolorowe, słodzone napoje.
Ciągle jestem spłukana, to żadna nowość, ale teraz bardziej mi przykro z tego powodu, bo chciałabym jakieś nowe ciuszki na to nieco chudsze ciało. Ratują mnie lumpeksy - wczoraj kupiłam czarną sukienkę mini z h&m w rozmiarze 32! Wzięłam, bo jest piękna i kosztowała 5 zł, ale byłam przekonana, że będę musiała jeszcze do niej chudnąć (nie było przymierzalni, wiec wzięłam w ciemno), ale o dziwo się w nią wcisnęłam hahah co prawda jest mega krótka i na gołe nogi bym jej nie ubrała, ale z czarnymi, kryjącymi rajstopami myślę, że będzie git. Brakuje mi teraz ciuchów do których mogłabym chudnąć. Spodnie, które miałam w szafie i były za małe już takie nie są i mieszczę się we wszystko co mam. A fajnie było mierzyć ubranie co jakiś czas i widzieć tę różnicę a w końcu móc na spokojnie się zapiąć. Dlatego poluję teraz na jakieś jeansy z drugiej ręki.
Od soboty stoję na tym 55,8 kg - ani grama mniej, ani grama więcej i tak każdego ranka 😕
Kot Mahometa widziałaś moje zdjęcie porównawcze nóg, ale wstawić coś tutaj to już wyższy level odwagi, której jeszcze w sobie nie mam, bo wciąż nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Może za jakiś czas :D
Aanderand do 49 kg a później do 45 kg 😅 Jak zaczynałam odchudzanie to zapisałam sobie jako cel 55 kg, ale wiesz jak to się zmienia w czasie..
W każdym razie, jeśli mi się uda dobić do 45 kg i będę chciała iść dalej to krzyczcie na mnie! 😂
Trzymajcie się 💜
środa, 8 września 2021
#33 smakowe orgazmy
Witajcie!
W najbliższym czasie będę prowadzić trochę koczowniczy tryb życia pomiędzy mieszkaniem a domem rodzinnym, gdyż moi rodzice wyjechali i opiekuję się domem i ogródkiem, choć ogrodniczka ze mnie żadna. Cała ta sytuacja ma jeden ogromny plus - kuchnia w domu rodzinnym na wyłączność 😍 Chcę eksperymentować, uczyć się i rozwijać skrzydła, bo mam tam naprawdę sporo możliwości w porównaniu do kuchni w moim mieszkaniu - zaczynając od wielkości, poprzez różne przyrządy/ akcesoria kuchenne 😅 kończąc na zapleczu z przeróżną suchą żywnością, niemal jakbym była w sklepie (to taka fiksacja mojego ojczyma, który bardzo lubi mieć w zapasie wszelkie makarony, ryże, grochy, fasolki i inne przydatne składniki). Zamierzam jak najlepiej to wykorzystać! Wczoraj miałam dzień tortilli. Co prawda tylko w dwóch wydaniach, bo później wracałam do mojego Niuńka💖
poniedziałek, 6 września 2021
#32 despacito
Witajcie!
Co do Waszych pytań na temat śniadań, a konkretnie placuszków:
Panna A. - dziękuję 😊 a co do przepisów to jeszcze nie mam takiego NUMBER ONE, ciągle próbuję, ale też o wiele częściej jem rano płatki owsiane z masłem orzechowym i owocami, więc ten proces zapoznawania się z pankejkami jest dość powolny :D Robiłam nawet z banana i jajka, także da się to ogarnąć dwoma składnikami😃 A co do kaloryki, myślę o zwiększeniu już od dobrych trzech tygodni, ale jest mi ciężko, bo mój mózg trochę sfiksował po tych 4 miesiącach.
Aanderand - szczerze mówiąc, to jeszcze ani razu nie użyłam mąki do tych placuszków, bo jednak staram się to robić tak, żeby tych kalorii nie było za dużo, gdy nie ma takiej potrzeby 😎 a wypluwanie żarcia, choć jest ohydne to serio pokazuje, że ta chcicia na jakieś konkretne jedzenie jest tylko w naszej głowie i wcale tego nie potrzebujemy zjadać. Tak w ogóle to zgapiłam to od Ciebie, bo gdzieś dawno temu przeczytałam na Twoim blogu 😆
Ogólnie to nie mam żadnych autorskich przepisów na nic i raczej nie będę miała, najczęściej wykorzystuję instagrama, obserwuję i polecam: naukajedzenia, zdrowyprzepis, zdrowadieta_fitprzepisy, jemyzdrowo.eu, mentalna_wkuchni - wszystkie te konta podają wraz z przepisami ilość kalorii oraz makro 👍 a jeżeli chodzi o yt: Policzona Szama, Healthy Omnomnom. Jeśli znacie jakieś konta na ig lub yt, które przedstawiają przede wszystkim ŁATWE w wykonaniu przepisy to chętnie przygarnę 😊
Strasznie jestem dziś powolna, piszę tego posta już ponad pół godziny, bo ciągle się rozpraszam. Mam na dziś listę rzeczy do zrobienia i do tej pory, czyli godz. 13:30 odhaczyłam tylko jedno z ośmiu zadań 😂
Co do wagi-> w sobotę stuknęło mi 55,8 kg i na razie na tym stoję. Kaloryka w minionym tygodniu:
najwyższy bilans: 949 kcal
najniższy bilans: 482 kcal
średnia w pozostałe dni: ok. 700 kcal
Trzymajcie się!
-
Hej! Ostatnio naszła mnie myśl, czy moje treści nie są/nie będą dla Was triggerujące? Widzę, że sporo z Was przez ten czas rzeczywiście po...
-
Hej! Przychodzę do Was z podkulonym ogonem i poczuciem zawstydzenia. Jest mi szalenie głupio, że jak stąd odchodziłam (prawie 3 lata temu :...